poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Laminowanie włosów żelatyną, czyli jak wszyscy to i ja!

Nigdy nie byłam jakąś specjalną włosomaniaczką, ale odkąd ścięłam włosy zaczęłam bardziej o nie dbać. Z początku nieufanie podchodziłam do olejowania, ale raz, drugi, trzeci i jakoś tak wyszło, że od czas do czasu kładę oleje na włosy. Kiedy więc nastał szał na żelatynę, długo się zastanawiałam co i jak. Wczytywałam się w różne blogi, ale dopiero post Anweny przekonał mnie do tego, żeby chociaż spróbować.
Moje włosy są koloru czerwonego (w słońcu), w ciemnym pokoju wyglądają na fiolet, a na zdjęciach wychodzą różnie. Wywijają się,są niesforne, w dotyku dziwne, ciężkie i oklapłe. Przetłuszczają się i ogólnie żyją własnym życiem. Jak o nie dbam, to wyglądają super, ale czasami potrzeba na to czasu. Dlatego postanowiłam spróbować laminowania żelatyną.


Zdjęcie przed wyszło strasznie:
Ale efekty?:
jeszcze lekko mokre z tyłu
nie są czesane
Włosy są świetne, miłe w dotyku, wygładzone, lśnią, co zresztą widać na zdjęciach. Są mięciutkie, uniosły się u góry (co z moją grzywką wyglądało kosmicznie), mam je ochotę dotykać i dotykać. I nie spinać, co robię dosyć często. Nie używam prostownicy, a są proste. Efekty jak dla mnie są widoczne.
Z tym że, oczywiście jako ja, musiałam porobić drobne błędy. Żelatyny dałam za mało, wody za dużo, po myciu odżywki nie dałam, bo i po co? Chcę wypróbować z innym szamponem, inną odżywką. Bo udział w eksperymencie wzięli:


> Odżywka Timotei, której recenzję zamieszczę niebawem
> Serum do włosów Pantene oraz
> żelatyna spożywcza z Emixa.

Jak to robiłam? Prawie dokładnie tak samo jak w/w poście Arweny, z tym że nie dałam tej odżywki przed. Trzymałam równo 45 minut, zawinięte w reklamówkę i ręcznik, pod koniec trochę piekła mnie skóra głowy, ale nie było to jakieś uciążliwe. I spłukiwałam, spłukiwałam. Co mnie zmartwiło? Że zaczął mi się spłukiwać kolor. Poza tym nie jestem pewna czy dobrze wypłukałam, bo u nasady włosy były strasznie sztywne. Ale, następnym razem będzie lepiej, czyż nie?

I jak? Próbowałyście tej metody? Jesteście zadowolone?

6 komentarzy:

  1. ale się kłaki teraz błyszczą :) i kolor jakiś tak lepiej wygląda :D

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie niestety ta metoda nie do końca się sprawdziła...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie polecam serum do włosów Pantene ( i Biosilka przy okazji) - wódeczka może podsuszać Ci końcówki.

    Ale efekt świetny, a kolor <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Też muszę spróbować, bo czuję się jak opóźniona:):p

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ Ci kolor nasyciło ! :D
    Pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  6. jakoś to laminowanie żelatyną mnie nie przekonuje. chyba muszę poczytać o tym więcej. na razie w planach mam maseczkę ze spiruliny.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, te dobre i te złe.
Proszę, bierz odpowiedzialność za własne słowa - chcesz obrażać - podpisz się.
Anonimowe komentarze obraźliwe, reklamowe oraz spam będą usuwane.