poniedziałek, 26 listopada 2012

Konkurs Pakamery - proszę o głosy!

Dziewczyny Kochane!
Biorę udział w konkursie na świąteczny zestaw.. Byłoby miło, gdybyście pomogły i zagłosowały na mój zestaw - ładnie się uśmiecham i proszę. * _ *

Link do głosowania: http://www.pakamera.pl/facebook/tab4/redirectp.php?id=810

 Dziękuję!

niedziela, 25 listopada 2012

Golden Rose + Wibo + Miss Selene = świąteczne mani?

Na którymś ze słynniejszych blogów zobaczyłam świąteczne mani. Piękne świąteczne mani. Dzisiaj, po upieczeniu kolejnej partii muffinek czekoladowych i obejrzeniu Parnasussa (którego nie potrafię ocenić), przyszedł czas na mały manicure... Z racji, że moja pazury są nadal kruche, nic wymyślnego... I tak właśnie sobie przypomniałam o tym świątecznym wizerunku, który ćwiczyć trzeba, oj trzeba..
Więc do ćwiczeń zaprosiłam lakiery Golden Rose Paris #215, Wibo Express Growth #390 oraz Miss Selen #102.

Mirielka kulinarnie: Muffinki czekoladowe

W ten miły, niedzielny poranek, ostatni w listopadzie, polecam zaczynać z kawą i czekoladowymi muffinkami. Już od dłuższego czasu chodziły za mną jakieś babeczki, jakieś ciasto, cokolwiek słodkiego. Że mam osobę, która przetestuje prawie wszystko co ugotuję lub upiekę, zaryzykowałam i szukałam ciekawych przepisów. Znalazłam. I upiekłam. To co, zostajecie na kawie?


czwartek, 22 listopada 2012

Mój mały skarb: Nivea Soft

Co by była ze mnie za blogerka, gdybym nie pokazała i nie wychwalała jednego z moich małych ulubieńców? I to ulubieńca od lat. Podejrzewam, że tego produktu nie trzeba specjalnie przedstawiać. Przed Państwem nieśmiały krem do twarzy i ciała Nivea Soft


środa, 21 listopada 2012

Tourism on the Edge - magiczny świat

Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami czymś, co odkryłam już jakiś czas temu. Lubię oglądać zdjęcia, lubię oglądać piękne miejsca. I kiedy mam chwilkę czasu zaglądam na pewną stronę, która pozwala mi marzyć, albo zobaczyć coś niesamowitego. Tourism on the Edge - coś, co pokochałam od pierwszej chwili. Coś, co poprawia mi samopoczucie. Zdjęcia, artykuły... Wszystko, co Wam zaprezentuję, pochodzi albo z ich strony, albo z fanpage na FB. Patrzcie i podziwiajcie:
Austria
Zorza polarna widziana z kosmosu
Colmar, Francja
St. George's Monastery, Wadi Qelt, the Judean Desert, Israel/West-Bank.
Prawda, że niesamowite miejsca? Niesamowite zdjęcia? Kiedy patrzę na to wszystko.. jest inaczej, lepiej...

A teraz coś na poprawę humoru ;)

wtorek, 20 listopada 2012

Garnier Mineral Invisi Calm After Shaving 48hr Roll-On

Kiedyś usłyszałam zdanie "nie ma Cię w internecie? Nie istniejesz". I jak do ludzi ciężko to przyrównać, tak w większości produktów się zgadza. Kupiłam w Finlandii świetny antyperspirant roll-on i.. nie istnieje w sieci. Nie ma go nawet na stronach Garniera. Ani polskich, ani angielskich ani nawet fińskich!  Znalazłam go dopiero na szwedzkiej stronie. Zamiast tego, pod hasłem mineral invisi calm pojawia się inny produkt, niż ja posiadam. Więc podejrzewam, że to co ja mam zostało wycofane i zastąpione w/w produktem. A szkoda... W Polsce niedawno go zauważyłam, więc tym bardziej nie wiem, co mam o tym myśleć, ale zapoluję na niego... A tymczasem przedstawiam mojego małego ulubieńca.. Mineral Invisi Calm After Shaving 48hr Roll-On.


poniedziałek, 19 listopada 2012

Czekoladowy afrodyzjak czyli Stara Mydlarnia, BON VOYAGE Chocolate & Orange

Nigdy nie myślałam, że kiedyś skuszę się na tak aromatyczne i smakowite płyny i żele do kąpieli. Ba! Każdy smaczniejszy zapach mnie mdlił. Dlatego nieufnie i z ostrożnością wzięłam do ręki żel pod prysznic Stara Mydlarnia seria BON VOYAGE Chocolate & Orange. I utonęłam w rozkosznej podróży do wnętrza zmysłów...

niedziela, 18 listopada 2012

RdL zielone jabłuszko: maseczka, która popsuła mi twarz....

Ostatnio rzadko robią sobie wieczory SPA, a jeszcze rzadziej kładę na buzię maseczkę. Dlatego wczoraj postanowiłam to zmienić. Zaplanowałam kąpiel, peelingi, maseczkę, takie tam... I co z tego wyszło? Kąpiele, peelingi, balsamy, jak najbardziej, ale maseczka? Popsuła mi twarz. Dzisiaj post ku przestrodze, a mowa o rosmannowskiej Rival de Loop, Grüner Apfel Maske (Maseczka odświeżająca `Zielone jabłuszko`).


Konkurs: Nepalski Tydzień Mydlany

Na blogu Śliwki robaczywki trwa sobie konkurs. Co można wygrać? Mydełko z mlekiem klaczy - do wyboru różane lub cedrowe z kadzidełkiem, o takie jak na poniższym zdjęciu:
źródło
Kilka informacji o mydełku ze strony organizatorów konkursu:
"Oba mydła zawierają świeże mleko klaczy (czyli mleko konia), które przewyższa nawet mleko ośle jeśli chodzi o jego wpływ na skórę. Mleko to pomagało mongolskim nomadom przetrwać długie i srogie zimy. Zawiera bowiem niezwykle odżywcze składniki: zdrowe tłuszcze, białka i witaminy. Np. mleko z klaczy jest 14 razy bogatsze w witaminę C niż mleko krowie. Mleko klaczy zawiera szereg antyoksydantów, które wyłapują wolne rodniki odpowiedzialne za starzenie się skóry.
Skóra pielęgnowana mydłem z tym mlekiem odwdzięczy się jędrnością, promiennością i gładkością."
 Brzmi nieźle, prawda? Więc biorę udział w konkursie i Was też zachęcam, bo uważam, że warto :)


sobota, 17 listopada 2012

Recenzja: Pantene Pro-V Nature Fusion, Serum wzmacniające do włosów

Kiedyś, dawno, dawno temu, (nooo, może nie aż tak dawno) dostałam do przetestowania trzy kosmetyki z linii Nature Fusion. Były to: szampon, odżywka i serum wzmacniające do włosów. Zarówno szampon i odżywkę zużyłam dosyć szybko (to było jeszcze przed założeniem bloga), ale serum... Nie wiedziałam do czego i po co go używać, więc sobie tak leżało i leżało. Nakładałam na końcówki od czasu do czasu, a potem zapomniałam. Aż w końcu postanowiłam wypróbować to coś. Tak więc, dzisiejszy odcinek poświęcam produktowi - Pantene Pro-V Nature Fusion, Serum wzmacniające do włosów. 


czwartek, 15 listopada 2012

W oczekiwaniu na rozwód...

Chciałabym napisać, że rozwód nie jest taki zły. Że i w moim przypadku jest tylko formalnością. Tak, rozwodzę się z mężem. Jestem mężatką z pięcioletnim stażem.. Właściwie krótszym, bo męża przy mnie nie było.. Naprawdę chciałabym napisać, że to nic takiego.. Do niedawna tak myślałam. Do dzisiaj...
Ten blog jest moją odskocznią od codzienności, był drogą, którą chciałam podążać. Założony, kiedy spędzałam trzy piękne tygodnie w Finlandii, u boku mojego męża. Dzisiaj dostałam pismo z sądu, pozew o rozwód bez orzekania o winie. Wiedziałam, że prędzej czy później do tego dojdzie. Przyczyn było dużo. Nie chcę brać winy na siebie. A ciągle ją biorę. Ale dzisiaj poczułam się jak totalne zero, jak śmieć.. Mój mąż był w Polsce i nawet nie miał jaj, aby mi spojrzeć w oczy i powiedzieć "to koniec".
A tylko tego chciałam. Usłyszeć, że to koniec. Że może była jakaś walka o wspólne lata. Tylko, czy był jakieś wspólne lata? Ciągle w rozstaniach, ciągle daleko..
Dzisiaj pierwszy raz dostałam histerii. Nie wtedy, kiedy czytałam pozew. Tylko jak zrozumiałam, że podpis pod pełnomocnictwem jest jego... że był w kraju, tuż obok, i po prostu nie przyszedł. Że zostawił mnie wcześniej, nie martwiąc się o mnie, uciekł, zwalił wszystko na mnie, twierdząc, że on nie ma pieniędzy... A ja go broniłam, miałam nadzieję i wyrzuty sumienia, miałam skrupuły. Serce mi się rozrywa na kawałki. I wiem, że tak będzie lepiej. Że powinnam krzyczeć i wyrzucić ból z siebie. Nie umiem, może jeszcze nie czas...
Czekam na termin rozprawy. I nie zobaczę go nigdy więcej, nie usłyszę jego głosu, nie poczuję jego zapachu. Zostaną w pamięci tamte trzy tygodnie, które sprawiły, że uwierzyłam, że wszystko się uda. I przez które teraz to tak cholernie boli. Tak zajebiście boli.
Wiem, że to blog kosmetyczny, że nie powinnam pisać o sobie takich rzeczy. Ale potrzebuję, tak bardzo potrzebuję...
Nie wiem co będzie jutro, boję się spać, boję się każdego cienia, źle się odżywiam, palę za dużo i piję za dużo kawy. Ale to kiedyś minie, prawda? Ten ból kiedyś przeminie.. Wyjdzie słońce, zacznie się nowe życie..
Chcę w to wierzyć. Bo słowa "będzie dobrze, jesteś silna" nie działają. Nie teraz... Nie w taki sposób...

Bo ten ból kiedyś ustąpi...

wtorek, 13 listopada 2012

TAG: Liebster Blog

Widzę, że nowy tag krąży wśród bloggerek. Ja zostałam zatagowana przez Malwinę (M.ina) oraz Joannę. Dziękuję Wam dziewczyny!

Zasady:
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
 

poniedziałek, 12 listopada 2012

Recenzja: Alterra, Farbschutz - Shampoo Olive & Lotusblute (Szampon ochrona koloru `Oliwki i kwiat lotosu`)

Lubię mieć czyste, pachnące, mięciutkie włosy. Jak chyba każda kobieta. I jeszcze lśniące w słońcu, szczególnie gdy są farbowane na oczojebną czerwień. Dlatego często używam szamponów do włosów farbowanych - to musi być kryterium - aby moje włosy lśniły jak rubiny. Takie efekty dawał mi szampon Timotei (o którym wkrótce!). I takich efektów spodziewałam się też przy zakupie Alterry. Jak wyszło?


niedziela, 11 listopada 2012

Projekt denko: październik 2012

Jest już prawie połowa listopada, a ja nawet nie pokazałam swoich październikowych denek. Właściwie nie ma się czym chwalić, ale jednak...  Zobaczmy, co my tutaj mamy?

* Alterra, szampon ochrona koloru oliwki i kwiat lotosu - włosy farbowane i z pasemkami. Recenzja wkrótce. Kupiłam na promocji i zastanawiam się nad sięgnięciem po inne produkty z Alterry. Nie powalił mnie na kolana, ale moje włosy go chyba polubiły.
* Pantene Pro-V, Serum wzmacniające do włosów cienkich i delikatnych - dostałam go kiedyś w prezencie do testowania wraz z szamponem i odżywką. Jak resztę zużyłam, tak tego serum nie mogłam. Recenzja się pojawi, bo mam co nieco do powiedzenia o tym serum.
* Ziaja, krem do rąk i paznokci kozie mleko, do skóry suchej, skłonnej do zmarszczek. Ten nowy krem. Uwielbiam go, ale czegoś mi jeszcze w nim brakuje. Recenzja wkrótce.
* BeBeauty, Spa Japonia, żel pod prysznic. Uwielbiam te żele z Biedronki. Aktualnie kończę drugi żel, Bali. Zastanawiałam się nad recenzją łączoną, ale może zrobię osobną?
* Colodent, pasta do zębów Super Blask 3 - lubię te pasty.

A ponadto użyłam trochę próbek:
* Rival de Loop, Maseczka Peel-Off z ekstraktem z aloesu i rumianku. Lubię te maseczki, uwielbiam peel-off i ciągle do nich wracam.
* Vichy, Aqualia Thermal krem nawilżający, kojący i wzmacniający skórę. Bez parabenów, lekka konsystencja, 24h działanie. Lubię. **
* Odżywka do włosów po farbowaniu - z Garniera. Odżywiła mi kolor
*Sanflore - nektar do twarzy. Trochę dziwna konsystencja i zapach, ale mam jeszcze dwie próbki, więc nic więcej nie powiem.**
* Vichy, Idealia, wspominałam już o niej. Uwielbiam jej rozświetlanie, jej zapach i to co robi z moją skórą. To co się dzieje później, już nie ;) **
* Szampon zakoszony przez mojego brata z jakiegoś hotelu bodajże w Egipcie lub Maroku. Nie pamiętam. Ładnie pachnie, dobrze oczyszcza, ale strasznie przeciążył mi włosy, jednym i tylko jednym umyciem.

** - próbki posiadam dzięki Kosmotolog.

Trzeba się zabrać do roboty, bo dawno żadnej recenzji nie wstawiłam. A tyle produktów czeka...