środa, 23 sierpnia 2017

Bałtyk oczyścił mi duszę czyli szansa na powrót do świata żywych (+ zdjęcia z wakacji)

Jest sierpień. Jest lato. Jest słońce. Jest Wrocław. Jest tysiąc myśli na minutę i taki spokój w duszy. Jest chęć powrotu do wspomnień i utraconych przyjemności.
Jakieś dwa lata temu odcięłam się od wszystkiego. Nie wiem czemu. Powoli rezygnowałam ze wszystkiego, co dawało mi frajdę i przyjemność. Zamykałam się w swoim świecie, niezdolna pogodzić rzeczywistości z marzeniami. Ale powiedziałam sobie dość. Spakowałam plecak, utuliłam kota i wyjechałam. W siną dal, nad polskie morze. Bez planu, bez wymagań. A nie, miałam jedno - zobaczyć morze, zobaczyć zachód i zanurzyć stopy w morzu.
Zwiedzałam, podróżowałam, spałam, wdychałam świeże powietrze, słuchałam morza o 6 rano, czułam na twarzy morską bryzę. Byłam tu i tam, przemieszczałam się plażą z miejsca na miejsce, z plecakiem. Żaglowałam, siedziałam wpatrzona jak rybacy łowią ryby. Poszukałam samej siebie. Znalazłam. Wzięłam za rękę i prowadzę ją do światła. Potrzebowałam odkryć siebie na nowo, odpocząć, wziąć się w garść. W moim życiu zmieniło się wiele. Ale czas powrócić do swojej rzeczywistości dodać do niej ten kolorowy element. Coś między pracą a snem.
Ten blog wiele dla mnie znaczył. A ja go porzuciłam, nawet nie wiem dlaczego. Porzuciłam też wiele innych rzeczy, teraz chcę odbudować swoje marzenia i plany. Bo wiem, że teraz mam na to siły i chęci. Bo mi się uda. Bo warto. Bo chcę.



























Mam nadzieję, że będę mogła tutaj wrócić, że na nowo odnajdę tutaj swoich czytelników, swoją pasję i radość. Tego właśnie chcę - powrotu. Z wakacji. Pełnego siły i chęci do wszystkiego.
Buziaki
Mirielka