http://www.wildearthnepal.pl/yogi-i-yogini/77-produkty/89 |
A jest się czym cieszyć.
Na początek garść informacji.
Wygrałam mydełko inspirowane yogą - Yogi - Sandałowe mydło z Ashwagandha, kadzidłem i szafranem.
Jogini w starożytnych Indiach zwykli mieszkać w dzikich lasach i dżunglach, kąpiąc się w strumieniach i wodospadach. Błoto, zboża, mąka i popiół były często używane do złuszczenia i oczyszczenia skóry. Mydła Yogi i Yogini są bogate w ajurwedyjskie zioła tradycyjnie używane przez joginów. Dzięki temu przy okazji każdej kąpieli inspirują do przemyśleń i zadumy w trakcie podróży do głębi samego siebie.
INCI: woda, masło kokosowe, olej palmowy, olej słonecznikowy, oliwa z oliwek, Ashwagandha *, szaparag lekarski, wosk pszczeli, szafran, kadzidło, sandałowy olejek zapachowy
Ashwagandha - Ashwagandha (Withania somnifera) to jedna z najważniejszych roślin w Ayurvedzie – tradycyjnej medycynie hinduskiej, będąca jednocześnie przedmiotem stale rosnącego zainteresowania współczesnej nauki. Roślina o łacińskiej nazwie Withania somnifera w Indiach wymieniana jest jako Ashvagandha, Hayahvaya, Vajigandha (sanskryt), Asgandh (hindu). W języku angielskim Withania somnifera nosi nazwę Winter Cherry.
Withania somnifera jest rośliną krajów subtropikalnych. Roślina ta występuje we wschodniej Afryce, w Iranie, Iraku, Afganistanie, Indiach, Izraelu, Etiopii. Uprawiana na szerszą skalę jest w środkowych Indiach, dlatego często nazywa się ją indyjskim żeńszeniem. W języku polskim najczęściej używa się nazwy witania. [opis mydełka oraz skład pochodzą ze strony sklepu BliskoNatury]
Mydełko przyszło świetnie zapakowane, zabezpieczone i opisane, dlatego czym prędzej odpakowałam, odbezpieczyłam i wyniuchałam. Nie wiem czemu, ale to pierwsza rzecz po rozerwaniu opakowania mydełka - MUSZĘ je powąchać. A zapach ma ciężki, mocny i sandałowy. Miałam kiedyś prawdziwe tybetańskie kadzidełka i ten zapach jest podobny, taki.. prawdziwy. To jest moje pierwsze mydełko naturalne, w dodatku tego typu, dlatego nie wiem czy będę dobrze używać (swoją drogą, czy jest instrukcja prawidłowego użycia mydła?)
Nie mogłam się doczekać pierwszego użycia (niczym dziewica przed pierwszym razem, a czy tak dobrze, a czy to ma tak być?) zameldowałam mydełko w łazience i użyłam na buzi. I raaaaaaaaaaany *.* po pierwszym użyciu moja skóra na buzi jest świetna! Promienna, gładka (od godziny ciągle się głaszczę po policzku, ale to może efekt tego, że jestem niedopieszczona), i taka fajna. Ściągnięta (w tym pozytywnym znaczeniu), naprężona, taka myziasta. Coś mi się wydaje, że mydełko pokocham i będę chciała więcej i więcej.
I tak się teraz nad normalną yogą zastanawiać zaczęłam.
So, it's yogi time!
Baj de łej - jak patrzę na to mydełko i nazwę yogi w głowie odzywa mi się takie hołhołhoł znanego bardzo misia z Jellystone.
Pięknie wygląda to mydełko!
OdpowiedzUsuńPrzyciąga wzrok :)
Nie tylko wzrok :)
UsuńMiś Yogi powiadasz.. :) Szczerze mówiąc też miałam takie skojarzenia :P
OdpowiedzUsuńNo widzisz :) Mamy podobne skojarzenia :D
UsuńTo żółte wygląda w nim świetnie :D
OdpowiedzUsuńTo żółte w rzeczywistości jest czerwono-pomarańczowe i to szafran jest :D
UsuńSkoro jest Yogi to musi też być Boo-Boo, czyż nie? ;)
OdpowiedzUsuńBuBu jest słodziak :D
UsuńZ takim składem musi być świetne!
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała... ;-)
Gratuluję fajnej nagrody!
Dziękuję, cały dzień myziam buziuchnę ;)
UsuńMydełko wygląda bardzo apetycznie, jak ciasteczko:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńO, nie pomyślałam o tym :) Ciasteczko :D
UsuńI kolejny kosmetyk o którym nie słyszałam... i coż, chcę go wypróbować! :) Buźka :*
OdpowiedzUsuńKochana, podzielić się? ^^ Ale to może następnym razem, mnie też kusi wiele rzeczy :D
UsuńJa każdy kosmetyk muszę powąchać przed użyciem;) To takie moje małe zboczenie;) Swoją drogą uwielbiam ten moment, gdy zaciągam się zapachem danego kosmetyku:P
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu myję twarz mydłem Aleppo i zauważyłam, że naturalne mydła ewidentnie służą mojej skórze:)
Ja mam taką nadzieję, że to mydełko będzie dla mnie dobre, bardzo, bardzo dobre :)
UsuńCzekam na relację, w której opiszesz rezultaty długotrwałego stosowania mydła:) Ja jestem na etapie testowania mydła Aleppo. Na razie wygląda to obiecująco, ale moja koleżanka doczekała się po nim wysypu. Mam nadzieję, że mnie to ominie...
UsuńOoo, to też czekam na recenzję. Ja mam nadzieję, że mydełko mnie też nie wysypie, nie uczuli i nie wysuszy. Jak na razie jestem zachwycona, chociaż jako osoba, która nie miała do czynienia z takimi mydełkami, to mnie łatwiej zachwycić. :)
UsuńUwielbiam Twoje posty, aż chce się wypróbować tego mydełka :D
OdpowiedzUsuńImp, bo się zarumienię! ;)
UsuńJa właśnie mam etap robienia listy "must have" i niebezpiecznie ona rośnie. I są na niej mydełka. Twoja opinia będzie mi pomocna w wyborze tego pierwszego ;)
OdpowiedzUsuńOj, oj. Ja muszę najpierw sprawdzić, czy to co się dzieje po mydełku, to był jednorazowy wyskok, czy hm... coś jest nie tak?
UsuńTeż tak mam, że każdy kosmetyk od razu wącham ( przed jego zastosowaniem ) :) A to mydełko widzę pierwszy raz na oczy i intryguje mnie jak pachnie :)
OdpowiedzUsuńCiężko mi określić ten zapach, bo mnie się podoba, jest ciężki, wiem, że może wielu osobom się nie spodobać, bo jest naturalny. I to nie zapach jest w nim najważniejszy.
UsuńCiekawe to mydełko, pewnie musi obłędnie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńObłędnie to nie jest dobre słowo. :) Ale fakt, pachnie całkiem sympatycznie :)
Usuń