środa, 6 marca 2013

Wiosenne ujędrnianie czyli balsam ujędrniający od Lirene [Recenzja]

Tworząc ostatnie posty denkowe zdziwiłam się, że do tej pory nigdzie nie wspomniałam o moim ulubionym balsamie. Sięgam po niego od wiosny do późnej jesieni, i jakoś nie myślałam o tym wcześniej, by składować opakowania, a tym bardziej opisać go! Oj błąd, poważny błąd. Co prawda wspominałam o moim sprzymierzeńcu w walce z rozstępami i cellulitem (o tutaj), ale o tym przyjacielu zapomniałam.
Moja przygoda z balsamem Lirene, body shaping, ujędrniającym z wyciągiem z NONI i olejem sojowym, zaczęła się, kiedy pierwszy raz sięgnęłam po dietę dukana (bodajże 2010 rok). Wtedy równocześnie z dietą, smarowałam swoje ciało, by je ujędrnić. Kilogramy uciekały, ciało spragnione ujędrniania zaprzyjaźniło się z tym produktem i tak żyły sobie w komitywie. Potem co roku w okresie wiosenno-jesiennym smarowałam się specyfikiem, naprzemiennie z innymi, ale jakoś tak wracałam do niego. Teraz, nadchodzi wiosna, więc tym bardziej sięgam po coś, co lubię, co pomaga w walce o ładną sylwetkę. Oczywiście sam nie robi cudów, ale z odpowiednią dietą i ćwiczeniami.. A zresztą, przeczytajcie same.

Co o produkcie napisał producent?
Linia kosmetyków Lirene BODY SHAPING powstała w oparciu o wiedzę i doświadczenie ekspertów z Laboratorium Naukowego Lirene. Kosmetyki wchodzące w skład serii są nieocenionym wsparciem w codziennej walce o piękno ciała. Dzięki zawartości wyjątkowych składników aktywnych oraz swej delikatnej konsystencji preparaty niezwykle skutecznie ujędrniają, wyszczuplają i modelują sylwetkę kojąc jednocześnie zmysły i poprawiając samopoczucie.
- wyciąg z Noni - "cudownego owocu" - doskonale wpływa na poprawę sprężystości skóry; 
- bogaty zestaw składników aktywnych wygładza ją i uelastycznia,
- wyciąg z kopru morskiego - dostarcza wielu niezbędnych składników odżywczych,

- olej sojowy - zapobiega nadmiernemu wysuszeniu naskórka
- masło kakaowe - zapobiega nadmiernemu wysuszeniu naskórka,
- witamina E - regeneruje i zachowuje na długo młody wygląd skóry.


Skład: Aqua, Isopropyl Palmitate, Paraffinum Liquidum, Glycerin, Polyglyceryl-3, Methylglucose Distearate, Cyclomethicone, Cetyl Alcohol, Propylene Glycol, Triethanolamine, Glycine Soja (Soybean) Seed Extrac, Carbomer, Acrylates/C10-30, Alkyl, Acrylate Crosspolymer, PEG-8, Xanthan Gum, Morinda Citrifolia Fruit Extract, Tocopherol, Allantoin, Ascorbyl Palmitate, Crithmum Maritimum Extract, Citric Acid, Ceramide 2, Ascorbic Acid, Methylparaben, Phenoxyethanol, DMDM Hydantoin, Propylparaben, Parfum, CI 42090

Co myślę ja?
Otoczka: Opakowanie produktu jest w przyjemnym błękitnym kolorze, poręcznej butelce, chociaż trochę się ślizga w dłoni w czasie smarowania. Ciekawy sposób zamknięcia, powoduje, że łatwo jest otworzyć, łatwo też postawić produkt do góry nogami i wycisnać z niego wszystko co się da. Sam balsam jest koloru błękitnego, o zapachu nienachalnym, ale za cholerę nie wiem do czego to porównać. Cena za produkt to ok. 15zł/200ml do kupienia w drogeriach typu Natura czy Rossman, w większych marketach i innych takich sklepach. Data ważności to 12 miesięcy od otwarcia.

Działanie: Balsam szybko się wchłania, łatwo rozprowadza i daje od razu uczucie ujędrniania. Stosowałam go zazwyczaj raz dziennie, na noc, rano miałam fajną skórę, szczególnie na tyłku. Jak głupia nie raz się gładziłam i gładziłam. Porównywalny efekt z peelingiem kawowym. Jest wydajny, stosowałam go głównie na moją dyndającą szafę trzydrzwiową, brzuch, uda i cycki. Jedno opakowanie starczało mi przeciętnie na 2-3 miesiące, czasami więcej, czasami mniej. Dodatkowo fajnie napina skórę, pozostawia świetne efekty. Czy wyszczupla i modeluje sylwetkę? Nie wiem. Stosując ćwiczenia i dietę nie mogę powiedzieć, że mi ją wymodelował czy wyszczuplił, bo zrobiły to inne rzeczy. Jednak pomógł, aby skóra nie była obwisła, by była sprężysta, ujędrniona i efekt chudnięcia był widoczny. Czyli spełnił swoją główną obietnicę - ujędrnianie. Bardzo przyjemnie nawilża, nie wysuszył, koił skórę. Ja jestem bardzo na tak!

Ocena: 5/5
Dobry i pomocny w mojej walce z piękną sylwetką, utrzymywał ją w dobrym stanie, nawilżał, ujędrniał i naprężał. Kupię go ponownie już niebawem.

Miałyście? Stosowałyście? Może polecacie coś innego?
Pozdrawiam, 
Mirielka

10 komentarzy:

  1. Nie próbowałam, ale Twoja recenzja jest dość zachęcająca, szczególnie to, że skóra w dotyku jest podobna do tej po peelingu kawowego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię ten efekt na dzień po :D Taki fajny :D

      Usuń
  2. Prawdę mówiąc używałam sporo balsamów ujędrniajacych i po żadnym jakiegoś wow nie było, a największa zmiana mojej skóry zaszła, kiedy zaczęłam biegać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie mam zamiar zacząć biegać. I to już jakoś niedługo :D Tylko trochę kondycji muszę złapać ^^

      Usuń
    2. ja już biegam, temperatury powyżej 0 są całkiem przyjemne, jeżeli nie wieje silny wiatr;) zacznij od małych dystansów tak, aby przebiec bez przerwy wolnym tempem 10 min;)

      Usuń
    3. Bogusia - ja właśnie się przymierzam, ale to najpierw więcej spacerów, no i jakoś tak... Trochę muszę bardziej ćwiczyć. Ale dzięki za rady!

      Usuń
  3. Lierene ma fajne te balsamy ujędrniające;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, zdecydowanie ma fajne, nie tylko te ujędrniające :)

      Usuń
  4. Pierwszy raz go widzę, ale jak spotkam to może wypróbuję. Kiedyś miałam czerwony balsam z Lirene i sprawdzał się bardzo dobrze

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię cała tą serię - peeling też jest świetny!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, te dobre i te złe.
Proszę, bierz odpowiedzialność za własne słowa - chcesz obrażać - podpisz się.
Anonimowe komentarze obraźliwe, reklamowe oraz spam będą usuwane.