Pamiętacie może morderczą maseczkę? Pewnego pięknego wiosennego dnia przyszła do mnie inna paczuszka z LuxStyle. Nie spodziewałam się, więc krzyknęłam hurra i wte pędy 15km kurcgalopkiem przebyłam, coby paczuszkę rozwinąć, wymacać i się pozachwycać. W paczuszce mocno zawinięty kartonik, w kartoniku papierki i inny kartonik, w tym kartoniku kolejny kartonik (po cichu sprawdziłam czy komuś się Rosja z Danią nie pomyliła, ale nie) i wreszcie widzę mój skarb. Stwierdziłam że fajnie, nową mascarę mam, ale jednak nie. Doczytałam - odżywka do rzęs. Moim rzęsom jakby nic nie brakowało, no, ale skoro w 7 dni mają się stać jeszcze ładniejsze, a że to nowość, to pomyślałam "a co mi tam!". I wtedy zaczęłam się maziać. Producent obiecywał cuda na kiju, że rzęsy piękne, błyszczące, gęstsze i inne takie. I to wszystko w 7 dni. Dla oporny w 14. Ciekawe kto w to uwierzy?
Produkt wygląda jak eyeliner, 5ml, złote opakowanie i nakładamy u nasady rzęs. Zapachu nie posiada, konsystencja jako taka, lekko wodnista, nie spływa, nie podrażnia i oszukuje. Znaczy efektownie oszukuje, nie powiem. Jak wiemy, albo i nie, rzęsy żyją stosunkowo krótko, ok. 100 dni. Po tym czasie nam wypadają. W międzyczasie rosną inne. I tak sobie mamy te nasze rzęsiska. Wszystko co stosujemy sprawia że nasze aktualne rzęski są piękne. Ale żeby takie nadal mieć, to dany produkt musimy używać ciągle i ciągle. Dlatego odżywka oszukuje. Owszem, pobudza do wzrostu te nowe rzęski, przez co wydaje nam się, że firaneczka jest gęściejsza. Owszem, poprawia ich kondycję, natłuszcza, więc rzęsy są ciemniejsze, a odbite światło sprawia że wyglądają na dłuższe. No i tusz do rzęs się lepiej aplikuje. Ale na dobrą sprawę, czy do tego potrzeba nam oszukańczych odżywek? To takie placebo, całkiem fajne, ale niepotrzebne. Już ciekawszym produktem jest olejek rycynowy. Tańszy i bardziej naturalny. Bo po tym tygodniu efekty są, tak jak obiecywał producent. Ale żeby tak mieć cały czas to powinnyśmy cały czas odżywiać rzęsy, a umówmy się, ten produkt do tanich nie należy. Doraźnie, co jakiś czas można stosować, by rzęsy odżywić, ale znowu polecam nasze rodzime produkty z olejkiem rycynowym na czele. Bo jak już się przekonamy że wooow, to działa, to rzęsy wypadną i tyle z tego będzie. W tym miejscu się gryzę w język, bo chyba powinnam zachwalać, ale na dobrą sprawę, co mogę zachwalać? Jak ktoś chce, to niech spróbuje. Ja to wykorzystam do końca, bo sobie przypominam od czasu do czasu, że posiadam to cudo. Nigdy też poważniejszych problemów z rzęsami (tfu tfu przez lewe ramię) nie miałam, więc tym bardziej nie jest mi to potrzebne. Chciałam, wypróbowałam i tyle.
Dla ciekawskich duszyczek skład:
Obiecuję, że częściej będę. I trzymajcie za mnie kciuki!
Pozdrawiam,
Mirielka
Strasznie nie lubię jak producenci obiecują cuda na kiju. Niestety, często tak jest :/
OdpowiedzUsuńPisz częściej, bo czekam na te posty i czekam, a tu cisza!
Będę, obiecuję! :) Z tym, że tutaj firma spełniła to co obiecuje. Tylko po kiego wydawać na coś co jest bezużyteczne i efekty znikną? Na to nabiorą się osoby, które nie znają cyklu wzrostu rzęs :)
UsuńOj nie lubię takich produktów. A o tej firmie słyszę pierwszy raz,
OdpowiedzUsuńBo popularna to nie jest za bardzo :)
UsuńJakie zmiany, jak tu ładnie ;)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńcykl rzęs to 80 dni:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie pokazałaś efektów na rzęsach..
w zależności od szkoły i programu nauczania. Spotkałam się, że cykl to 60-90 dni, w innej że 90-120 dni. Zależy od cech rasowych i stanu ogólnego. Dlatego napisałam około.
UsuńA co do efektów. Jak bardzo chcesz, to ja mogę porobić zdjęcia, ale ja na tych zdjęciach serio nic nie widziałam. Lekkie zagęszczenie, ale to lepiej było widać przy olejku rycynowym.
u mnie nic nie dała ;/
OdpowiedzUsuńnie znałam tego produktu i chyab trzeba będzie się zapoznać :) Serdecznie zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuń