niedziela, 20 października 2013

Kilka słów o hennie.

Tak wygląda Lawsonia inermis [źródło]
Listopad się zbliża, a ja mam ostatnio dużo zajęć. Dzisiaj na praktyce kosmetycznej zajmowałyśmy się henną, jednym z podstawowych zabiegów w gabinetach kosmetycznych. Stwierdziłam więc, że chociaż każda z nas co nieco wie, zawsze można wiedzieć więcej, prawda?

Jest to jeden z najstarszych kosmetyków świata, używana już od ok. 6 tys. lat (niektóre źródła podają nawet 8 tys.), dzisiaj znana jest przede wszystkim jako farba do włosów lub barwnik na rzęsy czy brwi.
Roślina, z której otrzymywana jest henna to Lawsonia inermis (Lawsonia bezbronna znana także jako krzew hennowy lub nadbarwia bezbronna), rośnie naturalnie w południowej Azji, Australii i prawie całej Afryce. W starożytności wykorzystywano ją do upiększania ciała (Egipt), ale służyła też jako wyznacznik plemienny statusów (Masajowie), oznaczeń wojskowych (Liban) czy wykonywania tatuaży na skórze zamężnych kobiet, żeby odróżnić je od dziewic (Indie). Tatuaże z henny stosowane są do dzisiaj, co prawda nie w takim samym kontekście, ale jednak.
Kwiaty lawsonii (czerwone bądź białe), choć drobne i niepozorne, są bardzo cenione ze względu na swój niezwykły zapach. Zawarty w nich olejek eteryczny jest bogaty w alifatyczne estry i β-jonon, które nadają im specyficzny aromat – słodki i ostry zarazem. Lawsonia zawiera też m.in. garbniki, polisacharydy i flawonoidy, ale jest ceniona przede wszystkim ze względu na zawartość wspomnianych olejków eterycznych i lawsonu, który odpowiedzialny jest za jej koloryzujące właściwości.

Współcześnie hennę wykorzystuje się w koloryzacji włosów. Lawson wiąże się z keratyną włosów, tworząc z nią otoczkę, która nie tylko nadaje włosom kolor, ale również je chroni. Z tego powodu naturalne farby do włosów cieszą się dużą popularnością. Włosy ufarbowane henną mają odcień od rudego po brązowy. Uzyskany kolor można jednak modyfikować, dodając do barwnika wyciągi z innych roślin, takich jak rumianek (rozjaśnianie) lub indygo (przyciemnianie).  Dodatkowo henna stosowana jest również jako składnik odżywek do włosów mających działanie regenerujące. Preparaty te zawierają białkowy wyciąg henny o właściwościach odbudowujących. Po zastosowaniu tego typu odżywki włosy stają się wyraźnie zdrowsze – następuje zamknięcie łusek, poprawia się ich struktura, stają się grubsze i bardziej odporne na czynniki zewnętrzne. Ponadto henna dostarcza mikroelementy ważne dla wzrostu włosów, między innymi miedź, cynk i żelazo. Stosowana jest też jako składnik szamponów przeciwłupieżowych - reguluje pracę gruczołów łojowych oraz bardzo dokładnie oczyszcza skórę głowy, przyczyniając się pośrednio do zmniejszenia wypadania włosów.

Wracając jednak do gabinetów kosmetycznych i naturalnego upiększania. Hennę stosuje się w celu podkreślenia rzęs i brwi. Wyróżniamy dwa rodzaje - w proszku i w paście. Henny w paście mogą mieć różne odcienie, chociaż najczęstsze kolory to czarny, brązowy, ciemnoniebieski i grafitowy. Kolor czarny jest kolorem neutralnym, nadaje się dla osób o ciemnych oczach i ciemnej karnacji. Brązowa jest dla osób rudych z ciepłą karnacją, grafitowa dla zimnych blondynek. Najlepiej dobierać hennę pod kolor włosów.
Jeżeli chcemy barwić rzęsy i brwi henną w domu, musimy pamiętać o pewnych zasadach. Na brwiach trzymamy hennę krócej niż na rzęsach, ponadto najpierw barwimy brwi dopiero potem regulujemy (nigdy na odwrót!), nie trzymamy zrobionej henny zbyt długo (zmienia ona kolor na zielony i barwi na zielono!) oraz nigdy nie kładziemy jej osobie w soczewkach (to barwnik, może nam zabarwić a nawet zniszczyć soczewki). Jeżeli henna zaczyna nas piec natychmiast ją zmywamy ciepłą wodą. Zawsze rozrabiamy ją z wodą utlenioną 3%, w proporcjach 2cm - 10 kropli wody. Nakładamy pędzelkiem lub patyczkiem do skórek (nawet wykałaczką) ale nigdy patyczkiem kosmetycznym - raz, że wata pozostaje na rzęsach, dwa, że za dużo henny wchłania. Na rzęsach trzymamy ok. 5-10 minut, w zależności od intensywności jaką chcemy otrzymać i od tego, jak dana osoba reaguje na taki zabieg (niektóre osoby muszą się pozbyć henny po 2 minutach, bo je henna podrażnia). I chyba najważniejsza rzecz - oko musi zbyt po dokładnym demakijażu i odtłuszczeniu, inaczej wyjdą nam rzęski w ciapki, taki darmowy balejaż (:

Efekty? Wizualne są ciekawe, zobaczymy ile wytrzyma na moich rzęsach. Gdyby któraś mieszkała bliżej to zapraszam na darmową hennę w ramach praktyk. Ciekawa sprawa swoją drogą i polubiłam jej nakładanie.
O hennie na brwi następnym razem, jak będę wiedziała więcej. Może też zrobię sobie zdjęcia? ^.^
Buziaki!

6 komentarzy:

  1. Czasami używam hennę do brwi i do włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja robię tylko w gabinecie kosmetycznym. Wdziałam, że są henny do samodzielnego "montażu", ale ja bym się chyba sporo stresu i strachu najadła jakbym miała sama robić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie samemu sobie położyć hennę na rzęsy to ciężko ;)

      Usuń
  3. Mam tak ciemne brwi, że nie mam potrzeby robienia henny, ale kiedyś na zajęciach z henny postanowiłam wypróbować na swoich rzęsach, bo wydawały mi się blade, jednak także efektu brak:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tego, co wiem, najpopularniejsze w Polsce henna w paście (taka do brwi i rzęs) w ogóle nie ma w składzie henny ;-)

    Farbuję henną (taką prawdziwą) i indygo włosy i czasem brwi, ale rzęs nie odważyłam się. Boję się o oczy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Akurat rzęsy mam dość ciemne i henna im nie potrzebna, ale już od jakiegoś czasu przymierzam się do pofarbowania nią włosów. Efekt nie jest szczególnie trwały więc jak coś nie wyjdzie to kolor powinien się w miarę szybko wypłukać ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, te dobre i te złe.
Proszę, bierz odpowiedzialność za własne słowa - chcesz obrażać - podpisz się.
Anonimowe komentarze obraźliwe, reklamowe oraz spam będą usuwane.