sobota, 15 marca 2014

Do włosomaniaczek! Dziewczyny pomóżcie!

Cześć dziewczyny!
Przychodzę do Was z problemem, który pojawił się jakiś czas temu i nie wiem co może być przyczyną, ani jak się tego pozbyć w sposób inny niż nożyczki fryzjerskie.
Otóż "puszą" mi się włosy w jednym miejscu w tyłu głowy. Nie na całej długości, nawet nie na całej szerokości, tylko mam ciągle jeden wielki kołtun, z przesuszonych(?!) albo sprawiających wrażenie przesuszenia włosów.
Zauważyłam to pierwszy raz po użyciu oleju kokosowego na włosy, chociaż wcześniej olej im krzywdy nie zrobił - nie ponowiłam próby. Potem kilka dni później, problem pojawił się znowu. I od tego momentu, a ciągnie się to już prawie miesiąc (może trochę dłużej) prawie co każde mycie mam ten kołtun, w połowie wysokości włosów i tylko w jednej jej części (druga część z tyłu włosów jest ok, tak samo boczne partie i przód).
Nie ważne, czy myję włosy pod prysznicem czy nad wanną, czy zimną czy ciepłą wodą, czy włosy rozczeszę czy nie przed myciem, nawet nie ważne jest czym myję i co nakładam - ani maska, ani odżywki, ani szampony, ani woda (wcześniej z wodą nie było problemów) - kosmetyki zmieniam, problem zostaje. Zaczęłam się zastanawiać, czy moje włosy nie potrzebują silikonów, bo z nimi jakoś tych problemów nie zauważyłam, ale żeby aż tak?

Aktualne kosmetyki:
szampony: 
* Baikal Herbs, szampon wzmacniający przeciw wypadaniu włosów (prawie codziennie)
* Elseve Total Repair,szampon rekonstruujący (od czasu do czasu)
* facelle niebieską z Rossmana (rzadziej, bo moje włosy jej nie polubiły z innych przyczyn)

odżywki & maski:
* Oriflame, Restore Therapy Mask (może tutaj leży winowajca? ale nie używam jej tak często)
* Wella ProSeries Volume (pierwszy raz ją mam)
* Radical, mgiełka wzmacniająca (ale pryskam po myciu, albo już na suche, albo odciśnięte włosy)
* olejek kokosowy

Włosy odciskam w ręczniku, delikatnym, nie trę (no zdarzy się), czekam przeważnie do wyschnięcia, ale do tej pory, nawet jak suszyłam nie miałam problemu. I to nie na całej wysokości, to jest kołtun ok. 5cm w połowie włosów. Problem pojawia się kiedy mu się chce, więc nie potrafię powiedzieć, czy to wina kosmetyków i jakich kosmetyków.

Jakieś rady? Pomysły? Po prostu się tym martwię. Kiedyś też miałam taki problem, to ścięłam włosy, ale wtedy nie interesowałam się nimi za bardzo. Aktualnie przeżywam trochę stresów, jestem w tracie rzucania palenia (znaczy nie palę już od ponad 2 miesięcy), pytanie, czy to może być to?
Będę wdzięczna za każdą sugestię :*

2 komentarze:

  1. Może niedokładnie płuczesz włosy w tym miejscu albo odwrotnie, pomijasz to miejsce przy nakładaniu masek i odżywek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tego, co kojarzę, Radical ma dosyć wysuszający skład. Zapewne nie jest winowajcą, ale pewnie też i nie pomaga.

    Jeśli o mnie chodzi, to na taki kołtun silikony wręcz pomogły :) Ochraniają włos w końcu. Tak naprawdę, wydaje mi się, że najlepsze, co możesz zrobić, to obserwować tę część włosów. Zwracaj uwagę, jak reaguje na różne kosmetyki, upięcia, na suszenie mechaniczne i naturalne. Nie jest to ani łatwe, ani szybkie, ale to chyba jedyny sposób na uzyskanie jednoznacznej odpowiedzi :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, te dobre i te złe.
Proszę, bierz odpowiedzialność za własne słowa - chcesz obrażać - podpisz się.
Anonimowe komentarze obraźliwe, reklamowe oraz spam będą usuwane.