wtorek, 14 października 2014

Kosmetyczne nowości czyli kto nie lubi zakupów?


Cześć dziewczyny!
Zbieram się i zbieram, aby przygotować nowe posty, ale zawsze kiedy mam wolne to pada deszcz i nie mam jak zrobić zdjęć. Trzeba chyba porobić zdjęcia na zapas, albo pisać o jakichś zaległościach.
W każdym razie, dzisiaj w asyście czającego się Gordona (musiałam wrzucić to zdjęcie, po prostu bosko wyglądał) porobiłam kilka fotek nowości w mojej łazience i kosmetyczce. Tylko żeby nie było, nowości bo pierwszy raz kupiłam (albo dostałam) ;)


Essence Colour&Go #113 do you speak love? to mój drugi lakier tej marki, i jak z koloru jestem bardzo zadowolona, tak z krycia i wytrzymałości już nie. Mam jednak nadzieję, że to się zmieni.
Lakier z Celii #9 dostałam od przedstawiciela, który był u nas na serwisie. Miał jeszcze różowy, ale ten spodobał mi się bardziej. Niestety, z jakością gorzej, bo żeby uzyskać jako taki kolor potrzeba minimum trzech warstw. I tak po kilku godzinach zaczyna złazić. A szkoda, może zacznie współpracować.

Z Joanną u mnie jest różnie, raz dobrze, raz źle, niektóre produkty mnie krzywdzą, inne są obojętne, a jeszcze inne bardzo lubię. I jak z peelingami tej firmy miałam do czynienia i wszystkie mnie zawiodły, tak zapach pomarańczy po prostu musiałam mieć. Bo jak wiecie (a jak nie wiedziałyście, to już wiecie) zapach pomarańczy to jeden z moich ulubionych zapachów. A w połączeniu z czekoladą... mmmmm.... Mam nadzieję, że się polubimy.
Będąc w Tesco moje oko wyłapało szampon z ekstraktem z jabłka i nasion winogron do włosów normalnych i przetłuszczających się Alberto Balsam spod skrzydeł Unileveru. Pachnie ślicznie i moje włosy go chyba polubią. Ekstrakty też wysoko w składzie, ale zawiera SLSy więc nie każdemu podpasuje. Zobaczymy później.
No i musiałam przygarnąć nową kulkę, Garnier mi się skończył, Rexona mi nie pasuje, a Adidas był w promocji. To wzięłam :)

Zmywacz do paznokci z Essence wpadł mi do koszyka przypadkiem (serio!) i tak jakoś wyszło że go wzięłam. Śmierdzi zmywaczem z nutką słodkiego kokosa. Zmywać zmywa, ale tyłka nie urywa. Najlepiej współpracuje z lakierami z essence (odkrycie, co nie?), z innymi radzi sobie różnie.
Kupiłam sobie też, często polecany na blogach, żel pod oczy FlosLeka ze świetlikiem i babką lancetowatą bo raz, że wypada już coś używać, a dwa, że moje oczy ostatnio bardzo potrzebowały ukojenia. I jak na razie jestem zadowolona z tego zakupu.

Eveline Liquid Crystal 5D Glamour Effect #113 to piękny ciemnoróżowy błyszczyk o słodkim, kuszącym zapachu.
I moja miłość od pierwszego wejrzenia. Catrice Ultimate Colour #270 Matt-erial Girl. Piękna matowa szminka, w kolorze ciemnego różu z nutką dojrzałego fioletu, która na ustach prezentuje się niezwykle kusząco i w zależności od nakładanej ilości różni się barwą. Nie umiem jej określić (jeszcze!) ale się w niej zakochałam.

Miałyście już któryś z tych produktów? Czego najbardziej jesteście ciekawe?
Buziaki,
Mirielka

11 komentarzy:

  1. W takim kolorze właśnie lakier muszę mieć!
    I pomadkę może też? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomadkę zdecydowanie. Właśnie romansuję z czerwienią od essence :)

      Usuń
  2. A ja muszę się rozglądnąć za tym szampnem jabłkowo-winogronowym :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę w końcu wypróbować kosmetyki Alberto;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Żel pod oxzy z Floslek zupełnie mi nie podszedł, na sam koniec mnie podrażnił i błyskawicznie zakończyłam z nim znajomość.
    Szminka ma bajeczny kolor, chętnie zobaczę jà w akcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tego żelu nie lubiłam. Większych problemów z nim nie miałam, tylko czasem powodował u mnie pieczenie. A po zużyciu całego nadal nie widziałam żadnych efektów. :/

      Usuń
    2. Nawet nie straszcie. Jak na razie dobrze mi się z nim współpracuje.

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, te dobre i te złe.
Proszę, bierz odpowiedzialność za własne słowa - chcesz obrażać - podpisz się.
Anonimowe komentarze obraźliwe, reklamowe oraz spam będą usuwane.