Olejek jest opisywany jako: "Naturalny olejek łopianowy w połączeniu z naturalnym ekstraktem czerwonej papryki tworzą skuteczny preparat o sprawdzonym wzmacniającym i pobudzającym działaniu na włosy. Dzięki regularnemu stosowaniu olejek wyraźnie wzmacnia osłabione włosy i stymuluje ich wzrost. Czerwona papryka pobudza mikro-cyrkulacje krwi co ułatwia przenikanie dobroczynnych składników oleju łopianowego w głąb cebulek włosowych. Włosy stają się gęstsze, mocniejsze, lśniące i pełne życia. Odpowiedni pielęgnowane dobrze się rozczesują i lepiej układają."
Skład: Vegetable oil. SC-CO2 - extract Arctium Lappa (Burdock), Capsium Annuin Resih BHT
Olejek mamy ładnie zapakowany z małą, ciemną, chociaż przeźroczystą buteleczkę. Na zakrętkę, co dla mnie przy takich olejkach jest minusem. Dodatkowo wylot buteleczki jest dosyć duży, i czasami zbyt dużo się go nam wyleje. No cóż, raz, drugi czy nawet trzeci to ja mogę uznać, żem niezdara, czyż nie? Ale co mi po olejku, którego więcej mi spłynie przez palce do odpływu, niż na włosy? No nic, tani jest, jakieś 5-6zł za 100ml, to się o to rzucać nie będę. Wcieram we włosy, trzymam ile mi zalecono na opakowaniu i.. hmmmm. Dwie rzeczy. Sprawa numer 1: jak zmywam delikatnym szamponem, to włosy mam strasznie tłuste. Jak zmywam trochę mocniejszym, to ani śladu działalności olejku. Sprawa numer 2: wcierając we włosy przy głowie - włosy wychodziły mi garściami. Serio, łudziłam się, że to może te słabsze, te w fatalnej kondycji. Ale za każdym razem w wannie stadko włosów radośnie się taplało w wodzie. Bez zabiegów aż tylu włosów nie miałam w odpływie. Ehh... Zaczęłam więc stosować na długość, omijając okolice mej szanownej głowy. No fakt, trochę się lśniły i stały się przez chwilę takie miękkie, ale to potem uzyskałam w całkiem inny sposób (jaki? o tym kiedy indziej). Nic jednak konkretniejszego olejek nie załatwił. Nie wpłynął na porost włosów, nie stały się gęściejsze, mocniejsze i bardziej lśniące na co dzień. Nie układały się lepiej, wręcz gorzej - po stosowaniu olejku (i to w różnych kombinacjach), mogłam zapomnieć o ułożeniu włosów. I najważniejszy minus - nie pachnie. Ja wiem, że to ziołowe, że olejek, ze coś tam, ale w buteleczce jako taki zapach ma, a na włosach go nie ma.
Nie powiem - zawiodłam się. Tylko kurczę nie wiem, czy to ja nie umiem go używać, czy moje włosy stworzyły niecny spisek, coby się pozbyć niechcianego produktu z mojej łazienki? Bo kurczę produkt jest wychwalany. A u mnie właściwie poza wzmożonym wypadaniem włosów i większym przetłuszczaniem się nie zmieniło się nic. Stosuję kolejną butelczynę, od czasu do czasu, bo może wadliwa partia czy cóś. Gdzie tam. Jak efektów nie było tak nie ma. No trudno, znajdę gdzie indziej mój ideał..
A Wy? Miałyście ten olejek?
Pozdrawiam,
Mirielka
Też go mam i uważam, że wyrzuciłam te 5 zeta w błoto :/
OdpowiedzUsuńA myślałam, że to ja nie umiem nakładać tego olejku (:
UsuńWłosy tłuste i wychodzą garściami? Witaj w klubie, myślałam, ze tylko ja tak miałam!
OdpowiedzUsuńNie jestem sama! Hurra!
UsuńO kurcze :( A u mnie sie spisal rewelacyjne <3 wlosy rosly duzo szybciej niz bez ;)
OdpowiedzUsuńWidocznie to jednak spisek moich włosów, które wolą coś innego :)
UsuńWersja ze skrzypem polnym sprawdza się zdecydowanie lepiej :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy chcę wypróbować.
UsuńWiem, że wiele osób nakłada olej na skalp, ja jednak tego unikam, ponieważ obawiam się wzmożonego wypadania. Tego typu produktu stosuję na długość. Zauważyłam, że jeśli kosmetyk zawiera zioła itp., to najlepsze rezultaty osiągam wówczas, gdy po godzinie usuwam resztki oleju. Może spróbuj skrócić czas?
OdpowiedzUsuńWiesz, skoro olejek jest na skalp to powinien tam dobrze działać ;) A co do czasu to zarówno skrócony, jak i wydłużony działa tak samo czyli nijak ;) Ja już podziękowałam temu olejkowi.
UsuńMam wszystkie 3 olejki z tej firmy, ten czeka sobie grzecznie w koleje, a pozostałe dwa używam na skórę głowy oraz na całą długość włosów i sprawdzają się rewelacyjnie ;)
OdpowiedzUsuńja go polubiłam, nie wypadały mi po nim włosy, oraz zmywanie szamponem nie było uciażliwe
OdpowiedzUsuńTen czeka jeszcze na swoją kolej. Używam na razie łopianowego ze skrzypem ale jestem średnio zadowolona.
OdpowiedzUsuńMiałam go i się spisywał,ale moim ulubieńcem jest olejek z Alterry z Mango :)
OdpowiedzUsuńPoluje na ich olejki już chyba wieki i nie mogę ich dostać :(.
OdpowiedzUsuńJa jakoś ciągle nie mogę się zabrać za to olejowanie
OdpowiedzUsuńChciałabym go kiedyś kupić. Jaka jest cena?
OdpowiedzUsuńU mnie spisał się na medal, są małe babyhair, włosy trochę mniej wypadają :)
OdpowiedzUsuńA ja jestem z niego zadowolona-w sensie-nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych, łatwo się zmywa( używam zwyczajnych szamponów,bez szału na brak SLS itp) i włosy są po nim mięciutkie i przyjemne w dotyku. Przyspieszenia porostu nie zauważyłam,ale w sumie nie używałam go na tyle regularnie żeby móc ocenić pod tym kątem ;) Widać co głowa to inna reakcja,nie ma nic uniwersalnego :)
OdpowiedzUsuń