Nawet nie macie pojęcia, jak bardzo się cieszę na nadchodzący urlop. Ale z tego powodu, a i z powodu pewnych problemów mieszkaniowych, nie bardzo miałam czas na bloga. Mam nadzieję, że już niedługo się to zmieni, a tymczasem chciałabym zaprosić was na recenzję o Isanie - kremie do ciała z masłem shea i kakao. Czy podbił moje serce czy wręcz przeciwnie?
Muszę przyznać, że krem został kupiony spontanicznie, bez czytania żadnych opinii, recenzji czy narzekań. Z samą Isaną miałam przeżycia krótkie, niekoniecznie ciekawe, była mi wręcz obojętna. Ale skoro tak wiele osób chwali ten produkt, to może warto?
Krem kupiłam przede wszystkim ze względu na obiecywany zapach i działanie.
"Krem do ciała Shea & Kakao to idealna pielęgnacja dla suchej
skóry. Pantenol skutecznie poprawia zdolność wiązania wilgoci wewnątrz
skóry, pomaga utrzymać równowagę nawilżenia skóry i chroni ją przed
wysuszeniem. Specjalna formuła pielęgnacyjna z gliceryną, witaminą E,
olejem kokosowym i bogatym w składniki odżywcze masłem shea i masłem
kakaowym rozpieszcza skórę, a delikatny zapach koi zmysły. Krem do ciała
łatwo się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy."
Skład jest nawet w porządku, zresztą zobaczcie same:
Aqua, Glycerin, Glyceryl Stearate SE,
Ethylexyl Stearate, Cocos Nucifera Oil, Butylene Glycol, Cetyl Alcohol,
Butyrospermum Parkii Butter, Panthenol, Copernicia Cerifera Cera,
Theobroma Cacao Butter, Sodium Cetearyl Sulfate, Parfum, Isopropyl
Palmitate, Carbomer, Phenoxyethanol, Tocopheryl Acetate, Sodium
Hydroxide, Ethylhexylglycerin, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Benzyl
Alcohol, Benzyl Benzoate, Coumarin.
Czy jednak obietnice producenta zostały spełnione?
Produkt mieści się w plastikowym opakowaniu, dość wygodnym do wyciągania produktu. Konsystencję ma dość zbitą, niczym masło i tak też się czuję, kiedy go nakładam. Jakbym smarowała się masłem. Dość długo się wchłania, co mnie osobiście przeszkadza. Ma ładny zapach, dla mnie pachnie budyniem waniliowym z lekkim dodatkiem kakao. Zapach dość długo utrzymuje się na skórze. Produkt dostępny jest tylko w sieci Rossmann, zapłacimy za niego ok. 9-10zł za 500ml, w promocjach mniej.
Co do samego działania, to jakiegoś wielkiego nawilżenia, bądź ochrony skóry przed wysuszeniem nie zauważyłam. Owszem, moja skóra jest fajnie miękka po użyciu produktu, ale na dłuższą metę krem jest tylko fajnym bajerem z chwilowym nawilżeniem. Nie działa długofalowo. Jednak dobrze działa na podrażnienia po goleniu - jeśli jakieś są to pantenol zawarty w kremie łagodzi je.
Wiem, że wiele osób stosuje ten krem na włosy, ja spróbowałam raz i to był o jeden raz za dużo - włosów nie mogłam ani domyć, ani doczyścić ani nawet rozczesać. Efekt był fatalny. Więcej nie próbowałam.
Podsumowując...
Plus za zapach, konsystencję, wydajność, nadanie miękkości skórze.
Minus za wchłanianie się, nawilżanie i ochronę przed wysuszeniem.
Moim zdaniem nie nadaje się do skóry suchej, nie pomoże jej, może wręcz zaszkodzić. Ale tak o, doraźnie to nawet fajny bajer. Ja go stosuję, jeśli chcę ukojenia zapachowego, szczególnie na noc, bo zapach ma fantastyczny!
Miałyście go? Jak się sprawuje w waszej opinii?
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pielęgnacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pielęgnacja. Pokaż wszystkie posty
piątek, 24 lipca 2015
środa, 1 lipca 2015
Plany pielęgnacyjne na lipiec
Witajcie dziewczyny!
Lipiec już nadszedł, do mojego urlopu zostało niewiele czasu, ale chciałabym powoli wdrażać nowe plany pielęgnacyjne. Co prawda na zmiany letnie nie liczę, ale lepiej późno niż wcale, prawda?
Po pierwsze zaczynam pić aloes. Od dłuższego czasu przewija mi się przed oczami dobrodziejstwo picia tego specyfiku - nie tylko wpływa na oczyszczenie jelit (a to u mnie jest dość ważne), ale też ma dobry wpływ na skórę i włosy. Zobaczymy czy mój organizm będzie go tolerował i jak to na nie wpłynie. Nie chcę przesadzać, ale minimalnie przez dwa tygodnie, maksymalnie cztery, a potem zobaczymy.
Po drugie, naczytałam się o olejowaniu paznokci i chcę u siebie zacząć to stosować, bo moje paznokcie są w opłakanym stanie. Zaniedbałam mocno, poza tym z natury są strasznie słabe, miękkie i łamliwe. Zakupiłam też pilnik szklany (do tej pory katowałam je metalowym, wstyd!), więc myślę, że za jakiś czas będę mogła się pochwalić ładniejszymi pazurkami.
Chcę też powrócić do olejowania włosów. Nie po to kupiłam olej kaktusowy i kokosowy, żeby stały, tylko, żeby działały. A żeby działały, to muszą być używane. Jeszcze tylko muszę trafić na dobry szampon do zmywania olei i... czas działać! Zastanawiam się też nad metodą OMO - czytam o niej wiele i myślę, że u mnie mogłaby się sprawdzić. Tylko nie zawsze mam na to czas...
Przymierzam się też do metody OCM. Kiedyś stosowałam, ale niewłaściwie. Pomimo to, efekty były. Czas chyba zainwestować w porządne oleje.
Mam zamiar też wcinać więcej galaretek, pić pokrzywę, jeść ostropest (to bardziej na wątrobę i wzmocnienie) oraz całkowicie zrezygnować z coca coli (cherry coke to moja miłość w pracy) - z tym ostatnim idzie mi całkiem nieźle. Mocno ograniczyłam i tylko czasami w pracy zgrzeszę. No, ale jak kiedyś potrafiłam pić po 2,3 dziennie, to 2,3 na tydzień to jest różnica ;) Muszę też zrezygnować z innych zgubnych nałogów, w tym z kawy, ale.. nie wszystko na raz, bo się nie uda.
Chcę też częściowo zrealizować moją kosmetyczną chciejlistę. Bo polubiłam zakupy, coraz częściej zaglądam do lepszych sklepów, coraz częściej przeglądam oferty na konkretne marki, ale boję się zdecydować. Nie wiem czemu. Chociażby taka kolorówka - tego się nie zużywa aż tyle, żeby było problemem wydanie 2x więcej na coś dobrego. Coraz częściej np. zaglądam do KIKO i ani razu nie zdecydowałam się na zakup tego, co mi się podoba. I ciągle się zastanawiam dlaczego? Więc powoli tworzę taką kosmetyczną chciejlistę, na którą też wrzucę naturalne specyfiki, do wypróbowania. Podchodziłam na dystans, a może warto spróbować? Jak już stworzę, to się podzielę. :)
Muszę też być bardziej systematyczna w pielęgnacji, bo przecież brak systematyczności nie sprzyja efektom, czyż nie? Tu głównie o olejowaniu mowa. Raz na jakiś czas to za mało.
Planuję też zmienić letnią garderobę. Pokazać sobie i innym, że jestem kobietą, co strasznie ukrywam. Tu akurat winne są moje kompleksy, ale kompleksy zdominować mnie nie mogą!
To tak powitam lipiec i pewnie sierpień. Trzymajcie kciuki! Bo w tworzeniu list i założeń jestem dobra, ale z realizacją idzie mi gorzej ;)
zdjęcia pochodzą z wyszukiwarki google.pl
Po pierwsze zaczynam pić aloes. Od dłuższego czasu przewija mi się przed oczami dobrodziejstwo picia tego specyfiku - nie tylko wpływa na oczyszczenie jelit (a to u mnie jest dość ważne), ale też ma dobry wpływ na skórę i włosy. Zobaczymy czy mój organizm będzie go tolerował i jak to na nie wpłynie. Nie chcę przesadzać, ale minimalnie przez dwa tygodnie, maksymalnie cztery, a potem zobaczymy.
Po drugie, naczytałam się o olejowaniu paznokci i chcę u siebie zacząć to stosować, bo moje paznokcie są w opłakanym stanie. Zaniedbałam mocno, poza tym z natury są strasznie słabe, miękkie i łamliwe. Zakupiłam też pilnik szklany (do tej pory katowałam je metalowym, wstyd!), więc myślę, że za jakiś czas będę mogła się pochwalić ładniejszymi pazurkami.
Chcę też powrócić do olejowania włosów. Nie po to kupiłam olej kaktusowy i kokosowy, żeby stały, tylko, żeby działały. A żeby działały, to muszą być używane. Jeszcze tylko muszę trafić na dobry szampon do zmywania olei i... czas działać! Zastanawiam się też nad metodą OMO - czytam o niej wiele i myślę, że u mnie mogłaby się sprawdzić. Tylko nie zawsze mam na to czas...
Przymierzam się też do metody OCM. Kiedyś stosowałam, ale niewłaściwie. Pomimo to, efekty były. Czas chyba zainwestować w porządne oleje.
Mam zamiar też wcinać więcej galaretek, pić pokrzywę, jeść ostropest (to bardziej na wątrobę i wzmocnienie) oraz całkowicie zrezygnować z coca coli (cherry coke to moja miłość w pracy) - z tym ostatnim idzie mi całkiem nieźle. Mocno ograniczyłam i tylko czasami w pracy zgrzeszę. No, ale jak kiedyś potrafiłam pić po 2,3 dziennie, to 2,3 na tydzień to jest różnica ;) Muszę też zrezygnować z innych zgubnych nałogów, w tym z kawy, ale.. nie wszystko na raz, bo się nie uda.
Chcę też częściowo zrealizować moją kosmetyczną chciejlistę. Bo polubiłam zakupy, coraz częściej zaglądam do lepszych sklepów, coraz częściej przeglądam oferty na konkretne marki, ale boję się zdecydować. Nie wiem czemu. Chociażby taka kolorówka - tego się nie zużywa aż tyle, żeby było problemem wydanie 2x więcej na coś dobrego. Coraz częściej np. zaglądam do KIKO i ani razu nie zdecydowałam się na zakup tego, co mi się podoba. I ciągle się zastanawiam dlaczego? Więc powoli tworzę taką kosmetyczną chciejlistę, na którą też wrzucę naturalne specyfiki, do wypróbowania. Podchodziłam na dystans, a może warto spróbować? Jak już stworzę, to się podzielę. :)
Muszę też być bardziej systematyczna w pielęgnacji, bo przecież brak systematyczności nie sprzyja efektom, czyż nie? Tu głównie o olejowaniu mowa. Raz na jakiś czas to za mało.
Planuję też zmienić letnią garderobę. Pokazać sobie i innym, że jestem kobietą, co strasznie ukrywam. Tu akurat winne są moje kompleksy, ale kompleksy zdominować mnie nie mogą!
To tak powitam lipiec i pewnie sierpień. Trzymajcie kciuki! Bo w tworzeniu list i założeń jestem dobra, ale z realizacją idzie mi gorzej ;)
zdjęcia pochodzą z wyszukiwarki google.pl
Buziaki,
Mirielka
wtorek, 6 stycznia 2015
W tym roku stawiam na zioła czyli o planowanej pielęgnacji.
Wspominałam, że w tym roku mam pewne dość istotne postanowienia, prawda? Jedno z nich wiąże się z urodą i zdrowiem. Albo raczej zdrowiem i urodą. Ostatnio piję za dużo kawy i cherry coke. W pracy zimna puszka, albo dwie, stres, kilka papierosów. I zauważyłam niestety jak źle to na mnie wpłynęło. Zresztą nie ma się co dziwić. Dlatego postanowiłam to zmienić - lepiej późno niż wcale.
Jako, że moja cera ostatnio jest koszmarna, a włosy też nie są w idealnym stanie postanowiłam postawić na zioła. Picie herbat ziołowych dobrze też wpłynie na ogólną poprawę mojego nastroju.
Chcę do swojej diety dodać:
* pokrzywę, która działa tonizująco i regenerująco na skórę, zapobiega łupieżowi, hamuje wypadanie włosów, a także zawiera mnóstwo witamin i minerałów (przynajmniej raz na kilka dni);
* skrzyp, który uszczelnia naczynka krwionośne, przyśpiesza gojenie się ran, wzmacnia włosy (przynajmniej raz, dwa razy na tydzień)
* mieszankę herbaty zielonej z trawą cytrynową i werbeną - orzeźwia, poprawia koncentrację, ogólny nastrój
* ostropest plamisty - łyżeczkę do jogurtu naturalnego, kilka razy w tygodniu. Usprawnia działanie wątroby, pomaga oczyszczać organizm z toksyn a co za tym idzie, jest dobry na cerę.
Planuję pić herbaty ziołowe także na ogólną odporność organizmu, m.in. na moje chore jelita. I wyeliminować kawę. Nie rzucę jej od razu, ale jedna/dwie dziennie to maksimum. Planuję także pić więcej wody mineralnej, bo ostatnio strasznie odwodniłam organizm. Chcę zmienić także swoją dietę, która w ubiegłym roku była mizerna. Jadłam albo bardzo rzadko, albo bardzo mało, zazwyczaj gotowce pełne chemii. Owszem, raz na jakiś czas można, ale chcę zainwestować swój czas i pieniądze w zdrową, rozsądną dietę. Częściej gotować, więcej warzyw i owoców, na nowo odkryć tajniki kuchni. Po pewnym czasie chcę zainwestować w świeże zioła (ciekawe co na to Gordon?), może w przyszłości także zbierać i sama suszyć? Chcę także bardziej zainteresować się tematem ziół i ich wykorzystywaniem w codziennym życiu. To zaprocentuje w przyszłości.
Wiem, że na pierwsze efekty poczekam. Moim problemem od zawsze było to, że chciałam efekty widzieć od razu. A na to trzeba czasu i cierpliwości. Mam nadzieję, że ani jednego ani drugiego nie stracę. A zyskam zdrowie, urodę, piękne włosy i dobry nastrój.
A Wy? Używacie ziół? Jeśli tak to jakich i na co?
Jako, że moja cera ostatnio jest koszmarna, a włosy też nie są w idealnym stanie postanowiłam postawić na zioła. Picie herbat ziołowych dobrze też wpłynie na ogólną poprawę mojego nastroju.
Chcę do swojej diety dodać:
* pokrzywę, która działa tonizująco i regenerująco na skórę, zapobiega łupieżowi, hamuje wypadanie włosów, a także zawiera mnóstwo witamin i minerałów (przynajmniej raz na kilka dni);
* skrzyp, który uszczelnia naczynka krwionośne, przyśpiesza gojenie się ran, wzmacnia włosy (przynajmniej raz, dwa razy na tydzień)
* mieszankę herbaty zielonej z trawą cytrynową i werbeną - orzeźwia, poprawia koncentrację, ogólny nastrój
* ostropest plamisty - łyżeczkę do jogurtu naturalnego, kilka razy w tygodniu. Usprawnia działanie wątroby, pomaga oczyszczać organizm z toksyn a co za tym idzie, jest dobry na cerę.
Planuję pić herbaty ziołowe także na ogólną odporność organizmu, m.in. na moje chore jelita. I wyeliminować kawę. Nie rzucę jej od razu, ale jedna/dwie dziennie to maksimum. Planuję także pić więcej wody mineralnej, bo ostatnio strasznie odwodniłam organizm. Chcę zmienić także swoją dietę, która w ubiegłym roku była mizerna. Jadłam albo bardzo rzadko, albo bardzo mało, zazwyczaj gotowce pełne chemii. Owszem, raz na jakiś czas można, ale chcę zainwestować swój czas i pieniądze w zdrową, rozsądną dietę. Częściej gotować, więcej warzyw i owoców, na nowo odkryć tajniki kuchni. Po pewnym czasie chcę zainwestować w świeże zioła (ciekawe co na to Gordon?), może w przyszłości także zbierać i sama suszyć? Chcę także bardziej zainteresować się tematem ziół i ich wykorzystywaniem w codziennym życiu. To zaprocentuje w przyszłości.
Wiem, że na pierwsze efekty poczekam. Moim problemem od zawsze było to, że chciałam efekty widzieć od razu. A na to trzeba czasu i cierpliwości. Mam nadzieję, że ani jednego ani drugiego nie stracę. A zyskam zdrowie, urodę, piękne włosy i dobry nastrój.
A Wy? Używacie ziół? Jeśli tak to jakich i na co?
działa tonizująco i regenerująco na skórę, zapobiega łupieżowi, hamuje wypadanie włosów.
http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/cialo-higiena/ziola-dla-urody-wyciagi-ziolowe-w-kosmetykach_41509.html
http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/cialo-higiena/ziola-dla-urody-wyciagi-ziolowe-w-kosmetykach_41509.html
działa tonizująco i regenerująco na skórę, zapobiega łupieżowi, hamuje wypadanie włosów.
http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/cialo-higiena/ziola-dla-urody-wyciagi-ziolowe-w-kosmetykach_41509.html
http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/cialo-higiena/ziola-dla-urody-wyciagi-ziolowe-w-kosmetykach_41509.html
działa tonizująco i regenerująco na skórę, zapobiega łupieżowi, hamuje wypadanie włosów.
http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/cialo-higiena/ziola-dla-urody-wyciagi-ziolowe-w-kosmetykach_41509.html
http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/cialo-higiena/ziola-dla-urody-wyciagi-ziolowe-w-kosmetykach_41509.html
działa tonizująco i regenerująco na skórę, zapobiega łupieżowi, hamuje wypadanie włosów.
http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/cialo-higiena/ziola-dla-urody-wyciagi-ziolowe-w-kosmetykach_41509.html
http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/cialo-higiena/ziola-dla-urody-wyciagi-ziolowe-w-kosmetykach_41509.html
Subskrybuj:
Posty (Atom)