sobota, 27 października 2012

MIYO, mini drops #52 COOL BLUE + Miss Selene MINI #168

Za oknem szaro, buro i ponuro. A mnie brało od dłuższego czasu na głęboki niebieski kolor. W koszyczku długo oczekiwany MIYO #52 - Cool Blue. Piękny kolor, piękny. Co prawda nie na moje krótkie pazury, ale jak tylko podrosną... Ciekawie się sprawdza w połączeniu z innymi. Przed Państwem bohater wieczoru - MIYO, mini drops #52 COOL BLUE.

piątek, 26 października 2012

Otulona zapachem: DKNY Be Delicious Night EDP

Lubię pachnieć. Jak chyba każda kobieta, czyż nie? Lubię szukać swojego zapachu, lubię wąchać, lubię podążać za cudowną nutą zapachową. Pomarańcze wybieram wąchając skórki. Wszystko co dobre, musi mieć ładny zapach. Dlatego ja też lubię dobrze pachnieć. I zakochuję się w pewnych zapachach. Tak było z Donną Karan - najpierw poznałam zapach zielonego jabłuszka, a potem... a potem przyszła pora na Donna Karan, DKNY Be Delicious Night Fragrance EDP.

źródło

środa, 24 października 2012

Recenzja: L`Oreal, Volume Million Lashes Mascara

Hej ho, hej ho, na grzyby by się szło.. Ale to już było wczoraj. Dzisiejszy odcinek sponsorują literki L, V, M jak L`Oreal, Volume Million Lashes Mascara czyli pogrubiający tusz do rzęs. Przyznaję, nie zakupiłam tylko regularnie podbieram mojej mamusi. I chyba sobie w końcu kupię.

wtorek, 23 października 2012

Wolny dzień na wsi - zdjęcia

Człowiek ma takie miejsca, do których lubi wracać. Ja lubię spokój na wsi mego ojca. Wychował się tam, a ja tam spędzałam dzieciństwo. A potem, po ślubie... przestałam tam przyjeżdżać. Żałuję. Szczególnie po dzisiejszym spokojnym grzybobraniu.



poniedziałek, 22 października 2012

Makijażowe zmagania #4

Ostatnio coraz więcej kładę na moje oczęta. Niby nic, ale sprawia mi to frajdę ;) Co prawda odważnego koloru jeszcze nie nakładałam, ale ;)
I hmm.. zdjęcia robione od razu, na żywo dużo lepiej i korzystniej się prezentował.
I oczka, oczka:
Muszę sobie kupić bazę pod cienie. Będzie chyba korzystniej.

Sprawcy makijażu:
L'Oreal Volume Million Lashes
Paletka Sleek
Kredka czarna z Avonu (nijaka, strasznie nietrwała)

sobota, 20 października 2012

Buszująca wśród drogerii - zakupowo.

Mnie się nie powinno wpuszczać do drogerii. Bo wychodzę zawsze z czymś, nawet jeżeli idę po jedną rzecz. A szukałam ponownie odżywki z Eveline. Mojej ulubienicy. Więc cóż kupiłam oprócz odżywki?
> Eveline - odżywka do paznokci
> Stara Mydlarnia - odżywczy żel pod prysznic o zapachu czekolady i pomarańczy - cudowny, smaczny zapach - zakochałam się w nim, serio!
> Scandia Cosmetics - olejek do ciała i do masażu o zapachu lawendy.
> Miss Selene - trzy brokatowe lakiery do paznokci. Niebieski jest świetny!

> Trzy saszetki soli do kąpieli Wellness & Beauty - o zapachu trawy cytrynowej i bambusa, melisy i jałowca oraz fiołka i czerwonej koniczyny

> Dwie maseczki Rival de Loop - odświeżającą zielone jabłuszko, oraz peel-off peelingującą z aloesem i rumiankiem (kiedyś ją miałam)

Zakupy uważam za udane, co chciałybyście najpierw poczytać z wyżej wymienionych rzeczy? I czy któreś miałyście/używałyście? Jak opinie?

14 kg i 82 cm później, czyli wątek chwalipięcki

Wspominałam Wam o tym, że jest mnie dużo? Wspominałam... To jest mnie trochę mniej. A konkretnie 14kg i 82 cm (łącznie) mniej. Ładny wynik, prawda? Od lutego staram się i staram. Wizualnie widać. Nie mam zdjęć początkowych, mam jedno takie po drodze. Ja widzę różnicę, moje spodnie też widzą różnicę, rodzina widzi różnicę. Może i Wy ją zobaczycie. Nie jest to jeszcze granica, do której dążę, ale to i tak nie mały sukces. Nigdy nie udało mi się schudnąć więcej jak 5-6kg, które i tak szybko wracały. Teraz? Więcej ruchu, zdrowsze odżywianie i oto efekty.
 
Gdzie najwięcej schudłam? W brzuchu, zdecydowanie. Aż 27 cm! W biuście i biodrach ok. 11 cm. I to nadcipie, że tak to ujmę mi się schowało. Mało widoczna różnica? No to na tym już to widać.
Powiem Wam, że jestem z siebie dumna. Naprawdę! Jest wiele przyczyn, które sprawiły że wyglądałam jak wyglądałam. Oprócz zmian chorobowych, tabletek, stresu, zmartwień, to przede wszystkim zaniedbanie. I nie ma tutaj co ukrywać. Przestałam w pewnym momencie o siebie walczyć. Ale jak długo można nie walczyć? Cierpiałam. A cierpienie i ból w pewnym momencie zaczęłam zajadać. Strasznie. Nie będę się teraz w to zagłębiać, może kiedyś... W każdym razie, chciałabym abyście mnie wspierały w moim postanowieniu. Chcę schudnąć jeszcze przynajmniej 16-18 kg. Wiem, że to może przerażać, że to są duże liczby. Ale tu nie chodzi o kilka dni, miesięcy, przewiduję co najmniej rok. To długa i żmudna droga, ale dla mnie bardzo, bardzo istotna. Dla mnie samej. Przede wszystkim dla mnie samej.
Wiem, że będzie mi łatwiej, kiedy będę mogła Wam się wyspowiadać. Nie lubię takiego ekshibicjonizmu własnej osoby, ale czasami porządny kopniak z Waszej strony by się przydał. I pochwały też.

To jak, Kochane Blogerki, pomożecie mi w walce o mnie samą? Będziecie dopingować?

środa, 17 października 2012

Odżywka do paznokci Mollon PRO - wielki zawód

Terve!
Dawno nie pisałam, ale chciałam dać szansę zarówno produktowi, jak i producentowi. O czym mowa? O wygranej w konkursie u Vex odżywce Mollon PRO Express Repair. Sama sobie wybrałam taką i to był chyba błąd. Ale od początku...

sobota, 6 października 2012

Elemong BB Cream

Dzisiejszy post zawdzięczamy literce P jak Polly, która kiedyś dawno, daaaawno temu pomogła mi w zakupie mojego pierwszego (i jak na razie ostatniego) BB Creamu. Był nim Elemong.

piątek, 5 października 2012

Makijażowe zmagania #3

Odkąd otrzymałam paletkę Sleeka, testuję sobie trochę z kolorkiem. Jednak zawsze jakoś tak nie zgra mi się to ze zdjęciami. No nic, ważne, że jest trochę lepiej. Więc kolejne, proste zmaganie makijażowe (prawie na jedno kopyto)
I łoczęta moje:
Nie jest tak źle, wychodzi mi to coraz lepiej i sprawia mi coraz większą frajdę. Coś mi się widzi, że za niedługo będę polowała na bardziej wyraziste kolory :)

Projekt denko: wrzesień 2012

Rozpoczął się październik, a jak październik, to i projekt denko za wrzesień. Tym razem trochę mniej zużyłam, ale cóż.. Bywa i tak ;)

czwartek, 4 października 2012

Dzisiejsze zakupy kosmetyczne + wyprawa do biblioteki

Musiałam sobie lekko poprawić humor. A co najlepiej poprawia humor kobiecie? Zakupy! A weszłam tylko po farbę...
Jak widzicie kupiłam sobie farbę (już któryś raz ją stosuję, ma świetny efekt na moich włosach, taka oczojebna czerwień), szampon z Alterry, odżywkę z Timotei (spodobała mi się ta seria i chcę wypróbować inne, bo mam taką: KLIK), płatki, bo mi się skończyły i pastę do ząbków, bo ponoć świetnie wybiela :) No zobaczymy.
Dodatkowo podskoczyłam sobie do biblioteki, bo nie mam co czytać i co? Ano tylko 5 książek, ale za to jakich...
To będę się zaczytywać wieczorami :)

Miłego dnia! A tymczasem szykuję się do notki denkowej i makijażowej :)

poniedziałek, 1 października 2012

Jesiennie.

Za oknami jesienny deszcz, w sercu jakoś tak dziwnie, a blog zarasta pajęczynami. Wstyd mi, za co Was przepraszam z całego serca. Dzisiaj tak trochę jesiennie. Dzięki B. Spacerowo i ciepło.

Fotki pochodzą z tej strony klik

I Bartkowe, wieczorne. 

Autor B.Z. sobotni spacer :) Wszelkie prawa zastrzeżone.
Oj, uwielbiam jesień...