Link do KWC:
Opis producenta:
Dezodorant, który nie tylko działa przeciw białym śladom, ale oferuje uczucie świeżości przez cały dzień.
Zalety:
- długotrwałe uczucie świeżości,
- przyjemny, delikatny zapach,
- przeciw białym śladom ,
- energetyzujący zapach, który trwa przez cały dzień.
Nuta zapachowa: mandarynka, konwalia, drzewo cedrowe.
Skład:
Isobutane, Dimethicone, Aluminium Chlorydrate, Isopropyl, Palmitate, Triethyl Citrate, Parfum/Fragrance, Stearalkonium Bentonite, Dimethiconol, Benzyl Alcohol, Perlite, Hexyl Cinnamal, (F.I.L. C44368/1)
Opakowanie/cena/pojemność:
Dezodorant można kupić za ok. 12 zł za 150ml. Ma fajny, poręczny kształt, podoba mi się zamknięcie (nie lubię zdejmowanych nakrętek z dezodorantów), takie klik-klik. Sprawdza się! Duży plus za łatwość aplikacji produktu.
Moja opinia:
Nie lubię dezodorantów w spray'u. Bardzo nie lubię, dlatego zastanawiam się jakie licho podkusiło mnie do kupienia tego produktu. Nie żebym była jakoś bardzo rozczarowana, czy coś... Ogólnie pod tym względem lubię produkty Garniera - zapach, cena, łatwość aplikacji, spełnione obietnice... Chociaż z tym ostatnim to nie zawsze się zgodzę. Ale po kolei.
Zapach produktu jest bardzo przyjemny, długo utrzymuje się na skórze pomimo kąpieli! Nie jest jednak nachalny. Jak wspomniałam wyżej, nakrętka i sama aplikacja produktu jest bardzo fajna, klik-psik i produkt na swoim miejscu. Co do działania przeciw brzydkim zapachom - zgodzę się, działa. Co do braku białych plam... Uwielbiam czarne ciuchy. Niestety na nich w większe upały widać białe pozostałości. Może to być winą tego, że przy upałach produkt się jakby zbryla, pyli.. nie wiem jak to określić. Jest to związane z za dużą ilością rozpylonego kosmetyku. Dlatego należy uważać na aplikację.
Moja ocena: 4/5
Pomimo niedogodności z białymi plamami na czarnych ciuchach, związanych (podejrzewam) ze złą aplikacją, produkt jest całkiem sympatyczny. Nie wiem czy wrócę do niego i do tego zapachu, bo nie lubię dezodorantów, ale polecić mogę.
Wolicie kulki czy aerozole? Jaki jest Wasz ulubiony dezodorant?
Pozdrawiam,
Karo
Zdecydowanie wolę kulki :) Jakoś nie mam przekonania do spray'u.
OdpowiedzUsuńTeż wolę kulki :) Ale nie narzekałam na ten spray :) Nie lubię sztyftu :(
UsuńZe sztyftami bywa różnie, niektóre lubię i namiętnie używałam sztyftu Axe- wersja na UK to Lynx Africa. Podobało mi się działanie oraz zapach.
UsuńOstatnio Zoila chwaliła Calm w spray'u właśnie.
Będę musiała zobaczyć, i może spróbuję. Kulek i spray'ów nigdy za wiele ;) Ale to mój ulubieniec, więc się go tak łatwo nie pozbędę :)
UsuńRaczej dezodoranty ale ostatnio cały czas się zawodze na nich i chyba przejdę na Sztyfty :)
OdpowiedzUsuńKulki albo spray, sztyft nie. Może trafiałam też na dziwne. Konsystencja jak dla mnie niefajna i się łamią. Mam z Lady Speed Stick i to jest masakra. Niedługo na blogu się pojawi.
UsuńWolę aerozole, a moim ulubieńcem jest niebieska Nivea invisible :)
OdpowiedzUsuńPod tym względem nie przepadam za Niveą, nie moje zapachy...
UsuńMi też się nie podobają, szczególnie różowy, ale na szczęście szybko zapach się ulatnia, a trzeba przyznać, że przed potem chroni bardzo dobrze.
UsuńA to nie, dla mnie pod tym względem ważny jest zapach, nie tylko ochrona.
Usuńw sumie nigdy o nim nie słyszałam..
OdpowiedzUsuńobserwuję i zapraszam do tego samego :)
Ja pod tym względem muszę wyniuchać, czy dany kosmetyk mi pasuje. Bo może chronić i działać, a jak ma brzydki zapach to nici z naszej współpracy.
UsuńJa lubię areozole i używam InvisyDry, ponieważ także bardzo dobrze działa, pachnie lekko i przyjemnie, a co najważniejsze nie zostawia śladów na ubraniach - hura :)
OdpowiedzUsuń