Witajcie Kochani :)
Świąteczny czas zbliża się wielkimi krokami, w kuchni piękne zapachy, w pokoju mrugają światełka, a pod choinką czeka grudniowe pudełko ShinyBox.
Muszę przyznać, że samo pudełko jest śliczne i wpasowało się w klimat świąteczny. Jednak co z jego zawartością? Czy też mnie zachwyciło?
Przyznam się, że niekoniecznie. Obserwuję ShinyBox od lat, ale nigdy nie miałam okazji go subskrybować. Teraz stwierdziłam a co mi tam. Kupuję. No bo Święta i trzeba się rozpieścić. Przecież nie może być źle, prawda? Spójrzmy..
piątek, 21 grudnia 2018
wtorek, 4 grudnia 2018
Co mi przyniósł listopad? [Podsumowanie miesiąca]
Dzień dobry dziewczyny
Już grudzień, zbliża się koniec roku i jeden z fajniejszych okresów - Święta! Uwielbiam ten czas światełek, prezentów, radości. Razem z H. znieśliśmy już choinki ze strychu, napaliliśmy w kominku, próbujemy przepisy na świąteczne łakocie, i nawet śnieg zaczął prószyć. Stety albo niestety znowu jest na plusie, więc mogę spokojnie wrócić do relacjonowania tego co u mnie.
Co mi przyniósł listopad?
Chyba najważniejsze - zmianę pracy. Może inaczej, zaczęłam pracować z fajnymi ludźmi, w fajnym miejscu i gdyby nie to, że muszę dojeżdżać, to byłoby idealnie. Praca pozwoli mi na dodatkowy rozwój, więc jest ok. :)
Przyniósł mi też książki!
Kupiłam sobie drugą część Mindhuntera: Podróż w ciemność (klik) oraz Niewyjaśnione okoliczności (klik)
Mam też niezwykłą radochę z powodu testowania nowości, które dostałam z Niemiec. Głównie są to kosmetyki z Balei oraz kolorówka
Tuszu z Essence używam praktycznie codziennie i bardzo go lubię. Zawiodłam się paletką, kolory napigmentowane dość słabo, ale o tym napiszę w osobnym poście. Pędzel też fajnie się sprawuje.
Listopad przyniósł mi też mnóstwo frajdy z jesiennych spacerów. I kilka niesamowitych spotkań. Całkiem fajny był ten miesiąc.
A teraz grudzień. Zaczął się dopiero, ale już mnie rozpiera energia świąteczna. Grudzień przyniesie mi jeszcze więcej.
A co tam u Was? Może macie ochotę na ciasteczka? :)
Buziaki
M.
Już grudzień, zbliża się koniec roku i jeden z fajniejszych okresów - Święta! Uwielbiam ten czas światełek, prezentów, radości. Razem z H. znieśliśmy już choinki ze strychu, napaliliśmy w kominku, próbujemy przepisy na świąteczne łakocie, i nawet śnieg zaczął prószyć. Stety albo niestety znowu jest na plusie, więc mogę spokojnie wrócić do relacjonowania tego co u mnie.
Co mi przyniósł listopad?
Chyba najważniejsze - zmianę pracy. Może inaczej, zaczęłam pracować z fajnymi ludźmi, w fajnym miejscu i gdyby nie to, że muszę dojeżdżać, to byłoby idealnie. Praca pozwoli mi na dodatkowy rozwój, więc jest ok. :)
Przyniósł mi też książki!
Kupiłam sobie drugą część Mindhuntera: Podróż w ciemność (klik) oraz Niewyjaśnione okoliczności (klik)
Mam też niezwykłą radochę z powodu testowania nowości, które dostałam z Niemiec. Głównie są to kosmetyki z Balei oraz kolorówka
Tuszu z Essence używam praktycznie codziennie i bardzo go lubię. Zawiodłam się paletką, kolory napigmentowane dość słabo, ale o tym napiszę w osobnym poście. Pędzel też fajnie się sprawuje.
Listopad przyniósł mi też mnóstwo frajdy z jesiennych spacerów. I kilka niesamowitych spotkań. Całkiem fajny był ten miesiąc.
A co tam u Was? Może macie ochotę na ciasteczka? :)
Buziaki
M.
Etykiety:
Balea,
ebelin,
Essence,
kosmetyki,
książki,
maska,
odżywka do włosów,
paletka do makijażu,
pędzle,
podsumowanie,
szampon,
tusz do rzęs,
zakupy,
zdjęcia
Subskrybuj:
Posty (Atom)